Wiele osób rozważa patrząc na zagraniczne filmy trzymanie urny z prochami bliskiej osoby w domu. Ludzie tacy chcieli by całkowicie zrezygnować z cmentarzy i oddawać cześć swoim rodzinom we własnym domu ustawiając ich ekskrementy np. nad kominkiem. Pamiętajmy jednak, że nie mieszkamy w Stanach Zjednoczonych, skąd najczęściej pochodzą takie filmy. Polskie prawo zabrania trzymania urn w domach jak również rozsypywania prochów. Kwestie takie reguluje Główny Inspektorat Sanitarny.

Obecnie toczy się dyskusją i jedna z partii politycznych przygotowuje ustawę, która miałaby zezwolić na przechowywanie urn w domach. Zdania w tej kwestii są podzielone. Niektórzy uważają, że miejsce zmarłych jest na cmentarzu i lokalizacji godnej pochówku, a w naszych domach powinno dla nich pozostać miejsce jedynie w sercach bliskich. Inni natomiast chwalą pomysł i wskazują, że w dniu wszystkich świętych nie byłoby konieczności odwiedzania cmentarzy , a jedynie zapalenia znicza przy kominku i pozostania w cieple.

Na daną chwilę za złamanie prawa w kwestii miejsca pochówku grozi kara grzywny bądź pozbawienia wolności. Możliwe są oczywiście odstępstwa od obowiązującej reguły jednak decyzję w tej sprawie trzeba by uzyskać od odpowiedniego ministra zdrowia w porozumieniu z odpowiednim ministrem budownictwa, gospodarki przestrzennej i mieszkaniowej. Sprawa wymaga więc sporo zachodu i długotrwałego procesu załatwiania wszelkich niezbędnych formalności.

Trzymanie prochów w domu jest kwestią dyskusyjną. W prawdzie większość pojemników pozostaje hermetycznie zamknięta i nie stanowi zagrożenia dla zdrowia ani życia osób żyjących. Nawet rozbicie urny i rozsypanie prochów nie powinno być niebezpieczne gdyż nie są one substancją w żaden sposób toksyczną.

Trzymanie urn w domu jest zakazane przez ustawę, która nakazuje chowanie zwłok jedynie w miejscach ku temu przeznaczonych, wydzielonych przez głównego inspektora sanitarnego i przez niego kontrolowanych. Jak będzie kiedyś pokaże czas. Na chwilę obecną pozostawianie urny w domu rodzi wiele kontrowersji.