W obecnych czasach, w dobie Internetu przemysł funeralny z rosnącą siłą wkracza również do sieci. Jest to zrozumiałe, gdyż coraz więcej ludzi wszelkich informacji poszukuje właśnie na łamach najróżniejszych stron internetowych. Elementami stosunkowo nowymi są wyszukiwarki miejsc pochówku oraz możliwość zapalania tzw. wirtualnej świeczki.

Zdarza się, że z różnych przyczyn tracimy kontakt z częścią naszej rodziny. Wiemy jednak, że niektóre osoby już nie pozostają pośród żywych. Najczęściej zdajemy sobie sprawę z miejscowości lub regionu w jakim zostały pochowane, jednak z trudem przychodzi nam ustalenie dokładnego miejsca. Jeśli chcielibyśmy odwiedzić dany cmentarz, ułożyć kwiaty na grobie oraz zapalić znicz zaczynamy zastanawiać się jak dotrzeć do konkretnych danych jakie są nam potrzebne. W tym właśnie celu powstają tzw. wyszukiwarki miejsc pochówku. Większość z nich jest jednak kiepsko rozpowszechniona, a uzyskanie interesujących nas informacji jest niemożliwa.

Taki stan rzeczy wynika z faktu, iż aby dane informacje były dostępne zachodzi konieczność by najbliższa rodzina wprowadziła je na stronie. Ponieważ nie cieszy się to jak na razie dużą popularnością to również zbiór informacji jest stosunkowo niewielki. Znacznie łatwiej może być znaleźć informację o pochówku jeśli taką wyszukiwarkę udostępnia konkretny cmentarz i za jego pośrednictwem wprowadzone są dane wszystkich zmarłych pochowanych w danym miejscu.

Druga internetowa nowość to zapalanie wirtualnej świeczki. Odbywa się to na dwa różne sposoby. Pierwszym z nich jest umieszczenie jej na swojej stronie na serwisie społecznościowym, co jest równoznaczne z poinformowaniem o śmierci całego grona naszych znajomych. Oprócz tego powstały specjalne serwisy, na których zapalamy świeczki za dowolnych zmarłych. Praktyka taka postrzegana jest rozmaicie. Niektórzy uważają, że w ten właśnie sposób wyrażają swój ból i dążą do pogodzenia się ze śmiercią. Inni natomiast pokazują iż jest to działanie na pokaz i obnoszenie się ze swoim cierpieniem. To co zrobimy my sami pozostaje w gestii naszego sumienia i postrzegania „wirtualnych świeczek”.